W dzisiejszym pojedynku pomiędzy Ślężą, a Śnieżnikiem zobaczyliśmy 4 bramki, a końcowy wynik brzmiał 2:2 (2:0). Mecz mógł się podobać. Nasza drużyna zagrała dobry mecz. Bramki dla naszej ekipy zdobyli Patrycjusz Pusz i Grzesiek Petrus. Wynik ten sprawia, że rewanż będzie niezwykle emocjonujący i ciekawy. Dziękujemy chłopaki za walkę do samego końca i życzymy powodzenia w rewanżu!
Drugi mecz barażowy odbędzie się już w najbliższą sobotę (18.06) na boisku w Domaszkowie.
Już od rana nasi zawodnicy myśleli tylko o dzisiejszym spotkaniu. Wiemy, że możliwość gry w Okręgówce gwarantuje tylko zwycięstwo w barażach. Do meczu przystąpiliśmy bardzo zdeterminowani, z wiarą w swoje umiejętności, oraz z respektem dla rywala. Niestety w spotkaniu nie mógł wziąć udział Kamil Olejarnik, co było dziś widać.
Wyjściowa 11-nastka przedstawiała się następująco: Jakub Idzi (BR) - Patrycjusz Pusz, Mateusz Sikora, Kamil Czarnecki, Jerzy Józwiszyn - Kamil Sobczyk, Tomek Wolsza, Michał Cwanek, Maciek Madej - Mateusz Jarząb Mateusz Knochowski), Grzesiek Petrus (Przemek Pięta)
Pierwsze minuty spotkania to przewaga graczy Śnieżnika i nasza nerwowa gra, co zapewne było spowodowane rangą meczu. Śnieżnik stworzył 2 groźne sytuacje, a jedną z nich był rzut z autu. Po wyrzucie gracz przyjezdnych przyjął piłkę w polu karnym, obrócił się i strzelił w kierunku bramki, piłka odbiła się od naszego bramkarza i po małym, zamieszaniu na piątym metrze dopadł do niej Michał Socha, który umieścił piłkę w siatce, ale sędzia wskazał na grę od bramki z powodu faulu na bramkarzu. Kolejne minuty spotkania były coraz lepsze w wykonaniu naszych zawodników czego dowodem mogą być 2 bardzo dobre sytuacje stworzone przez nas. Dobry strzał Michała Cwanka dał pierwszy znak dla przeciwników, że w dzisiejszym spotkaniu nie będziemy się bronić. Następną okazją było wybiegnięcie zza lini obrony Grześka Petrusa, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i dotykając futbolówki czubkiem buta próbował lobować bramkarza, ale piłka odbiła się niestety przed linią i spadła ponad poprzeczkę bramki rywali. Gracze z Domaszkowa stworzyli jedną bardzo dobrą okazje, mianowicie piekielnie silny strzał z 20 metrów oddał jeden z zawodników, ale na posterunku był nasz bramkarz i uratował nas od utraty bramki. Po tych akcjach mecz był głównie rozgrywany w środku pola bez dobrych sytuacji dla obydwu drużyn. Wtedy to też Patrycjusz Pusz po przebiegnięciu z piłką kilku metrów kopnął piłkę z odległości ok. 50 metrów i wszyscy zebrani na stadionie wpatrywali się na lecącą piłkę, która znalazła drogę do siatki! Fantastyczna bramka wprost w samo okienko bramki! GOL stadiony świata. Po tej bramce nasz zespół zaczął grać to co często kibice mogli zobaczyć w tym sezonie, szybka wymiana piłki, twarda gra fizyczna i niedopuszczenie przeciwnika we własne pole karne. Ślęża przejęła inicjatywę. Gdy wszyscy szykowali się juz na przerwę Ciepłowodzianie przeprowadzili bardzo dobrą akcję, dzięki której Maciek Madej znalazł się przed bramkarzem i trafiając nieczysto w piłkę ta spadła pod nogi Grześka Petrusa, który umieścił ją w siatce. Ślęża wygrywała 2:0 i takim oto wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
W przerwie meczu rywale nas sprawdzali, ale nic to nie wskórało. Po wysłuchaniu trenera w szatni wyszliśmy na drugą połowę wiedząc, że mecz trwa nie 45, a 90 minut.
Niestety już w 3 minucie 2 połowy po wykonaniu rzutu rożnego niepilnowalny Maciej Chodorowski zdobywa bramkę kontaktową. Ślężanie myślami byli wtedy chyba jeszcze na przerwie. Niespodziewanie chwile po straconej bramce doskonałą sytuację na podwyższenie rezultatu miał Michał Cwanek, którego świetnym podaniem uruchomił Maciek Madej. Michał próbował lobować bramkarza zamiast go mijać, ale niestety futbolówka nie znalazła drogi do siatki i przeszła minimalnie nad bramką.Drużyna przyjezdnych dostała wiatru w żagle. Śmielsze ataki na naszą bramkę, i nasza senna gra powodowały groźne sytuacje w naszym polu karnym. 100% sytuację miał Adam Dubinko, który mając przed sobą pustą bramkę nie trafił z główki z 5metrów. Goście szukali drugiej bramki a Ciepłowodzianie skutecznie się bronili. Bronili jest tu dobrym określeniem, ponieważ tak nie było do końca spotkania, bo w 80 minucie po stracie piłki i niepotrzebnej zabawie w okolicach naszego pola karnego Śnieżnik przejął piłkę, jeden z graczy wbiegł w pole karne i bardzo dobrym dośrodkowaniem wyłożył piłkę jak na tacy do Michała Sochy, który został strzelcem wyrównującej bramki. Do końca meczu pozostało 10 minut i obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Strzał Przemka Pięty nie sprawił bramkarzowi gości większych problemów, ale widać było, że Ślęża jeszcze próbuje i tak też miała jeszcze jedną sytuację, ale nie dane było dzisiaj strzelić bramki Maćkowi Madejowi, którego strzał został zablokowany. Wynik do końca się już nie zmienił i mecz zakończył się rezultatem 2:2
Szkoda straconej szansy na zwycięstwo w dzisiejszym meczu, bo nasi zawodnicy dali dzisiaj z siebie bardzo wiele, ale goście pokazali, że potrafią grać do końca i odrobili 2 bramki straty. Przed meczem rewanżowym zawodnicy Ślęży powinni być pełni wiary i pokazać maksimum swoich umiejętności w sobotę o godzinie 17:00 kiedy to rozpocznie się rewanż.
Artykuł o dzisiejszym spotkaniu znajduje się także na stronie:
http://sport.express-miejski.pl/wiadomosc/5582,juniorskie-baraze-remis-w-pierwszym-spotkaniu.html