Niestety drugą porażkę z rzędu ponieśli nasi juniorzy przegrywając z miejscową Karoliną 3:2 (1:2). Mecz był bardzo wyrównany, a bramka dająca zwycięstwo gospodarzom padła w ostatniej minucie spotkania. Szkoda straconej szansy na punkty, ponieważ ten mecz mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Bramki dla Ciepłowód strzelali Michał Cwanek i Kamil Olejarnik.
Początek spotkania był dla nas doskonały, bo już w 5 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Michał Cwanek. Piłka leciała na długi słupek tuż przy ziemi, kiedy wydawało się, że bramkarz obroni strzał, wpuścił futbolówkę pod rękoma. Tak też objęliśmy prowadzenie. Niestety nie cieszyliśmy się z niego zbyt długo..... W 10min. Rzut rożny dla gospodarzy, zamieszanie w polu karnym i wybita piłka na 20metr gdzie niepilnowany zawodnik Karoliny decyduje się na strzał. Piłka leci w stronę bramkę tuż przy słupku, ale koło niej znajduje się nasz bramkarz. Jednak niespodziewanie będąc przy niej i ją złapać futbolówka wpada do siatki. Kuriozalna bramka, za stratę której winą trzeba obarczyć naszego bramkarza. Tak więc po pierwszych minutach mamy remis 1:1. Po tych mało spodziewanych bramkach to nasi zawodnicy grali piłką, byli dłużej przy posiadaniu i mieli sytuacje do strzelenia gola. W końcu w 27 minucie spotkania wspaniałe podanie Michała Cwanka za linię obrony dostało się pod nogi Oleja, a ten pewnym mierzonym strzałem wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie! Momenty do strzelenia bramki jeszcze były, m.in. zbyt późny strzał Michała Gerlacha, piękne rajdy Kamila Olejarnika, czy też bardzo dobry strzał z główki Kamila Sobczyka nie przyniosły oczekiwanego efektu. Najlepszą sytuację było jednak wejście Marcina Gerlacha po kilku podaniach w pole karne, ale zamiast zdecydować się na strzał znajdując się 6 metrów od bramki nasz gracz podawał do Oleja, który strzelił bramkę, ale znajdował sie niestety na pozycji spalonej. Niestety stare piłkarskie przysłowie sprawdziło się, bo w 43 minucie rzut wolny wykonywał zawodnik gospodarzy i świetnym strzałem w górny róg tuż przy słupku umieszcza piłkę w siatce, a Patryk Sojka był tym razem bez szans. Na przerwę schodzimy więc z wynikiem 2:2.
W przerwie ustaliliśmy między sobą jak mamy grać, by wygrać ten mecz i z takim nastawieniem wyszliśmy na 2 połowę. Gracze Karoliny również chcieli zdobyć komplet oczek i to było od początku widać. Wyrównana gra w środku pola z minimalną przewagą gospodarzy bez lepszych sytuacji strzeleckich; tak wyglądało pierwsze 15 minut 2 połoawy. W międzyczasie z boiska zeszli Bartek Bajtek i Michał Cwanek (choroba, ból głowy), a w ich miejsce pojawili się Szczepan Bajtek i Tomek Knapczyk. Gracze z Jaworzyny z minuty na minutę powiększali swoją przewagę w posiadaniu piłki, czego efektem były groźne strzały na bramkę. Jaworzynianie atakowali z obydwu stron i były to bardzo groźne sytuacje, jednak nasza obrona jakoś radziła sobie z wyjaśnieniem sytuacji. Liczne rzuty wolne i rożne (których w meczu było ok.10), także sprawiały nam problemy, ale piłka nie wpadła do naszej bramki. Na 5 minut mieliśmy chwilę oddechu, a co za tym idzie stworzytliśmy 2 bardzo dobre sytuacje do prowadzenia. Kamil Olejarnik minął 4 graczy i znajdował się już w polu karnym jednak jego strzał był już za słaby, a minutę pożniej wyszedł ramię w ramię z obrońca, na drodze został tylko bramkarz a Kamil uderzył wprost w niego. Ostatnie minuty to ciągła wymiana ciosów z obydwu stron. Kamil Sobczyk i Kamil Wójcik zagrali bardzo dobrze, wybijali wszytskie możliwe piłki, w defensywie harował Grzesiek Petrus. I tak oto nadeszła 90 minuta spotkania. Mając piłkę na 45 metrze od naszej bramki nasz obrońca nie wybija piłki tylko podaje do najbliższego naszego zawodnika. W tej chwili trener krzyczał, że do końca pozostało pół minuty. Nasz zawodnik niestety stracił w głupi sposób piłkę i z atakiem ruszyli Jaworzynianie. Piłkarz gospodarzy minął 2 obrońców i podał do wlnego kolegi. Za nim podążyło 2 naszych obrońców i Tomek Knapczyk faulował wchodząc wślizgiem, a sędzie podyktował rzut karny...... Ślady na boisku wskazywały jednak, że faul odbył się na 17m tuż przed polem karnym, ale sędzia swojej decyzji już nie zmienia. Do piłki podszedł gracz Karoliny i po chwili uderzył w lewą stronę bramki. Nasz bramkarz niestety nie wyczuł tego strzału i rzucił się w przeciwną stronę. Tak też gospodarze strzelili bramkę na 3:2 a po chwili arbiter odgwizdał koniec meczu.
Porażka ta na pewno boli, ze względu na okoliczności ostatniej bramki. Nie zasłużyliśmy na przegraną, w pierwszej połowie to my byliśmy drużyną przeważającą i mogliśmy wygrywać. Taki jest jednak futbol i trzeba się z tym pogodzić. Po tej porażce na koncie mamy nadal 10 punktów, ale już nie możemy sobie pozwolić na taką głupią stratę punktów. Życzymy powodzenia w najbliższym meczy naszym juniorom!