W dniu wczorajszym odbył się mecz pomiędzy Polonią Bystrzyca Kłodzka, a Ślężą Ciepłowody. Spotkanie to zapowiadało się bardzo ciekawie ze względu na sąsiednie miejsca w tabeli oraz chęć naszej drużyny do przełamania passy 4 porażek z rzędu. Po dramatycznym meczu pokonaliśmy gospodarzy 4:3. Bramki dla naszej ekipy strzelali: 2 - Kamil Sobczyk, 1 - Kamil Olejarnik, 1 - Mateusz Knochowski.
Gratulujemy i życzymy powodzenia w końcówce rundy! ;)
Mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem ze względu na usterkę techniczną w naszym busie. Spotkanie zaczeliśmy więc nieco z marszu, ale nie miało to większego wpływu na naszą grę. Zaczęliśmy bardzo zmobilizowani. Staraliśmy sie grać z "klepy", krótkimi podaniami jednak rywale wyczuwali nasze zagrania i skutecznie przeszkadzali nam w konstruowaniu akcji ofensywnych. Polonia początek meczu miała spokojny jednak z minuty na minutę to rywale osiągali przewagę czego dokumentem była bramka w 14 min. Strzałem z pierwszej piłki z ok. 23m., gracz gospodarzy umieścił w siatce po ewidentnym błędzie naszego bramkarza. Piłka szybowała dosyć wolno, było dużo czasu na ustawienie się, ale Patryk Sojka tak niefortunnie rzucił się do piłki, że ta wpadła pod jego ręką i tak oto gracze z Bystrzycy wyszli na prowadzenie. Niestety 3 minuty poźniej ostro sfaulowany został nasz zawodnik Michał Cwanek i z powodu kontuzji musiał on opuścić plac gry, była to duża strata dla naszego zespołu, a w jego miejsce po dłuższej przerwie z powodu rehabilitacji pojawił się Maciek Madej. Po chwili bardzo dobry strzał z lewej nogi oddał Marcin gerlach, ale piłkę lecącą w światło bramki sparował na rzut rożny bramkarz gospodarzy. Nieszczęście trwało nadal.... W 24 min. ciągnięty nasz zawodnik został sprowokowany, nie utrzymał nerwów na wodzy i kopnął rywala za co ujrzał czerwoną kartkę i graliśmy w dziesięciu. Starali się to wykorzystać Poloniści, a sytuacje do tego mieli. 2 rzuty rożne, 2 strzały sprzed pola karnego, czy też strzał w okienko z rzutu wolnego, który na szczęście obronił Patryk Sojka. Do 35 minuty oddaliśmy pzreciwnikowi inicjatywę i tylko się broniliśmy. 10 minut przed końcem pierwszej połowy pojawiły się pierwsze groźniejsze akcje z naszej strony. Strzał z 20m. Mateusza Knochowskiego minimalnie obok słupka, 2 dobre wrzutki Kamila Sobczyka, po których Maciek Madej był blisko pokonania bramkarza, ale zabrakło centymetrów by sięgnąć futbolówki, czy też w końcu 2 świetne sytuacje Kamila Olejarnika sam na sam (Piłka nieszczęśliwie odbiła się od kępy, oraz dobre wyjście bramkarza). Były to oznaki naszej lepszej gry. Po 45 minutach Polonia wygrywała więc 1:0.
W szatni padły słowa mobilizacji, że wynik nadal jest otwarty, oraz to żeby wierzyć do końca. Przy okazji trener zmienił ustawienie i Przemek Pięta przeszedł do środka pomocy, zostając z 3 obrońcami z tyłu. Mieliśmy wejść dobrze w tą drugą połowę, tak się jednak nie stało....... Już w 51 min. rzut rożny wykonywali Bystrzyczanie i po jednej główce w dogodnej sytuacji znalazł się jeden z graczy Poloni i strzałem z 8 metrów pokonał Sojkę. Zaspała niestety cała obrona i przegrywaliśmy 2:0. 60 minuta spotkania przywróciła nam nadzieję, bo po kilku podaniach na własnej połowie Kamil Sobczyk dostał piłkę i od razu prostopadłym podaniem urochomił wybiegającego zza linii obrony Oleja, który znalazł się w sytuacji sam na sam i z zimną krwią trafił do siatki. Wynik brzmiał 1:2. Chwilę później dobrze grającego, ale zmęczonego Michała Gerlacha zmienił Bartek Bajtek. Staraliśmy się stwarzać kolejne sytuacje, ale przychodziło to z trudem, niestety po nieudanej wymianie podań piłkę przejęli Poloniści i po wspaniałej kontrze i wymienieniu kilku podań napastnik gospodarzy trafił do pustej bramki z 5 metrów. Tak więc przegrywaliśmy 2 bramkami, a do końca meczu pozostawało coraz mniej czasu. Bystrzyca miała swoje okazje, ale celowniki zawodników ofensywnych nie były tak dobrze ustawione, by futbolówka dostała się do bramki strzeżonej przez naszego golkipera. Ostatnie 20 minut należało już jednak tylko do nas. Graliśmy wysokim pressingiem, szybko odzyskiwaliśmy piłkę i dzięki temu mieliśmy okazje do zdobycia bramek. W 75 minucie mieliśmy rzut wolny ok. 40m. od bramki rywala. Piłkę w pole karne wrzucił Przemek Pięta wprost na głowę Kamila Sobczyka, który bardzo silnym, mierzonym strzałem z główki zmniejszył nasze straty. Świetnie w odbiorze piłki radzili sobie Grzesiek Petrus, oraz szczególnie Bartek Bajtek, przy którym gospodarze "nie mieli życia". 82 minuta - wtedy też rzut rożny miała nasza drużyna, piłkę wybili Bystrzyczanie i wydawało się, że zagrożenie minęło. Do piłki doszedł Knochowski, zamieszanie w polu karnym, piłka odbija się od dwóch graczy i w końcu trafia do Sobczyka, ten przyjmuje piłkę i strzela czubkiem buta z 8m, a futbolówka ląduję w bramce tuż przy słupku! Niebywała sytuacja, w której to "z niczego" zdobywamy wyrównującego gola. Do końca meczu pozostawało ok. 10 minut. Dalej graliśmy wysokim pressingiem , gospodarze nie mieli jak stworzyć sobie dogodnej akcji do zdobycia bramki, świetna gra w obronie Kamila Wójcika i Dawida Bezlera przynosiła skutek, a walka w środku pola Przemka Pięty i Mateusza Knochowskiego, oraz Maćka Madeja pokazywała, że chcemy zdobyć bramkę dającą zwycięstwo. Tak oto w 88 min. piłkę otrzymał Petrus, przebiegł z piłką parę metrów i podał do dobrze ustawionego Miśka (Mateusza Knochowskiego). Ten nie zastanawiając sie uderzył z dużą siłą z ok. 25m. Bramkarz był źle ustawiony i szybująca piłka znalazła drogę do bramki tuż pod poprzeczką. Cóż to był za gol! Wyszliśmy na prowadzenie 4:3. Ostatnie 3 minuty były bardzo nerwowe, cofnęliśmy się nieco do defensywy, ale gospodarze nie potrafili już nas zaskoczyć i sędzia zagwizdał po raz ostatni. Slęża wygrała 4:3!!! Radość naszego zespołu była nie do opisania, Polonia ze spuszczonymi głowami udała się do szatni.
Wczorajszy mecz był bardzo ostry, pełen walki w środku pola. My pokazaliśmy, że grając w dziesięciu, ale posiadając ambicję, wolę walki i wiarę w zwycięstwo do końca można wygrać, przegrywając nawet 1:3 w 75 minucie. Chłopaki pokazali, że potrafią grać w piłkę. Mecz nie należał może do najładniejszych, ale najważniejsze są 3 punkty. Bardzo dobry mecz rozegrała cała drużyna, choć niektórzy popełniali błędy starali się je natychmiast poprawić. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo chłopaki. Gratulujemy!!! :):)