- autor: patryk50, 2012-03-25 19:13
-
W dzisiejszym meczu pomiędzy juniorami Nysy Kłodzko, a Ślęży Ciepłowody nasi młodzi zawodnicy ponieśli porażkę 2:0 (1:0). Mecz nie był porywającym widowiskiem, a nasza drużyna zagrało słabo, stwarzając sobie bardzo mało sytuacji do zdobycia bramki. Dla Nysy to ważne zwycięstwo w kontekście walki o utrzymanie w Okręgówce.
Za tydzień juniorzy zmierzą się z SP Szczyt Boguszów-Gorce.
Początek spotkania należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy nie pozwolili nam na dłuższą wymianę piłki, grali konsekwentnie i szybko przecinali nasze podania. Sami zaś stworzyli sobie kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Doskonałą sytuacją była akcja sam na sam, ale na posterunku był nasz bramkarz Patryk Sojka, który wybronił strzał. W innych sytuacjach Kłodzczanom brakowało skuteczności. W 25 min. Bartłomiej Adamczewski przeszedł 3 naszych zawodników i bardzo ładnym strzałem z 25 metrów w okienko bramki dał prowadzenie swojej drużynie. Po stracie gola nasz zespół w końcu zaczął biegać. Mieliśmy większe posiadanie piłki, ale nie przełożyło się to na dogodne sytuacje. Wyróżnić można akcję Grześka Petrusa. który wyłożył piłkę na 2 metr, ale Marcin Gerlach nie zdążył dojść do piłki i umieścić jej w bramce, oraz strzał Grześka z ok. 20m. Nysa także miała swoje okazje, ale wynik do przerwy się nie zmienił.
Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Gospodarze atakowali, a my przeważnie broniliśmy się i liczyliśmy na kontrę. Broniliśmy lepiej za sprawą dobrej postawy Kamila Wójcika i Kamila Czarneckiego i nie pozwalaliśmy rywalom na dojście do dogodnych pozycji. Jednak nasza gra w ataku pozostawiała wiele do życzenia. Maciek Madej był odcięty od podań, a gdy już mógł przeprowadzić akcję to podanie dostał od naszego golkipera. Graliśmy zbyt wolno i to nie pozwoliło nam dojść pod pole karne rywala. Jedną z nielicznych okazji do remisu była dobra wrzutka w pole karne, ale niestety w pojedynku główkowym górą byli gracze Nysy. Ataki Kłodzczan nie były zbyt groźne, a sytuację w polu karnym wyjaśniali obrońcy i bramkarz. W końcu w 88 minucie Nysa podwyższyła na 2:0. Szybki atak, luka w obronie, zawodnik wychodzi sam na sam i trafia do siatki pod ręką Sojki. W 90 minucie Petrus strzelał z rzutu wolnego, ale nad bramką. Po paru minutach sędzia zakończył mecz.
Dzisiejsze zawody nie były dobre w wykonaniu Ślęży. Graliśmy zbyt chaotycznie, za mało biegaliśmy, nie stworzyliśmy żadnej 100% sytuacji. Będziemy musieli wyciągnąć wnioski z tego pojedynku i już za tydzień postarać się lepiej zaprezentować.