- autor: patryk50, 2013-08-16 10:47
-
Od zwycięstwa zaczęli sezon zawodnicy Ślęży obecne rozgrywki, pokonując u siebie drużynę z Owiesna 2:1 (1:1). Bramki zdobywali Mateusz Knochowski i Marcin Imiela.
Więcej w rozwinięciu.
Na zbiórce pojawiło się 17-stu zawodników co było dobrym znakiem przed meczem. Pogoda typowa jak na lato i po 2 miesiącach znów nastąpił gwizdek sędziego w meczu o punkty.
Mecz zaczął się dla nas katastrofalnie, bo już w 2 minucie po bezsensownym faulu goście mieli rzut wolny z około 20-stu metrów, ewidentny błąd w ustawieniu naszego bramkarza, który stanął na środku bramki, strzał w Jego róg i tak oto mamy 1:0 dla graczy Błękitnych. Jednak już od razu po stracie bramki w 3 minucie odrabiamy straty. Szybka akcja prawym skrzydłem, Mateusz Stopyra dostaje piłkę z boku pola karnego przeciwników, nie zastanawiając się wrzuca ją w pole karne na jedenesty metr, a tam Mateusz Knochowski uderza z pierwszej piłki pozostawiając bez szans bramkarza gości i już mamy 1:1. Po tych szalonych pierwszych minutach gra została nieco zwolniona, a obie drużyny nie atakowały tylko bardziej liczyły na kontry. Błękitni mieli swoje sytuacje, strzelając z okolic pola karnego, ale strzały były za słabe bądź nie trafiały w światło bramki. My zaś graliśmy zbyt statycznie, nie uruchamialiśmy lewej strony, a w środku nie było zbyt wielu podań. Nie stworzyliśmy sobie sytuacji by wyjść na prowadzenie i to drużyna z Owiesna była bliższa strzelenia bramki.
Druga połowa zaczęła się od bardziej zdecydowanej naszej gry, Wystawialiśmy się na pozycje, większa ilość podań, ale niestety bez większego pomysłu na wykończenie akcji. Od 65 minuty to przyjezdni zaczęli atakować bardziej zdecydowanie i Oni stworzyli sobie sytuacje do objęcia prowadzenia - groźnie wykonywane stałe fragmenty gry, silny strzał z ok. 20 metrów obroniony przez naszego bramkarza, czy też sytuacja sam na sam, z której na szczęście Patryk Sojka też wyszedł zwycięsko. W obronie harował Radek Sobczyk wraz z Marcinem Szczepańskim i to również dzięki Nim nie utraciliśmy bramki. Dopiero w końcowych minutach nasza drużyna ponownie zmusiła Błękitnych do obrony, dobra akcja Kamila Sobczyka z Mateuszem Knochowskim, czy też świetne podania do Marcina Waneckiego nie przyniosły jednak oczekiwanego skutku. Aż do 89 minuty... Wtedy to rozegrany na krótko rzut rożny Kamil Sobczyk dośrodkowuje piłkę, a Marcin Imiela tylko dostawia głowę i kieruje piłkę do siatki rywali. Prowadzenia już nie oddaliśmy i pierwsze 3 punkty w sezonie stały się faktem. Brawa dla zawodników za walkę.
A już w niedzielę o 17 ponownie zagramy u siebie, tym razem z Boxmetem Piskorzów.